poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Czy Best jest the best? - Part II

Natknęłam się na niego już prawie trzy lata temu (oczywiście przypadkiem ). Wówczas wydawał mi się być marnym kosmetykiem, sama nie wiem z jakiego powodu, pewnie przyczyniła się do tego cena i tandetne opakowanie.

Do najładniejszych raczej nie należy ;)
 Przypomniałam sobie o nim pewnej zimy, gdy na czole pojawił mi się wysyp małych krostek, na które nie działały żadne antybakteryjne czy przeciwtrądzikowe specyfiki  Nie jestem fanką lekarzy, a dermatologów i endokrynologów w szczególności, więc pierwsze kroki skierowałam do apteki.
Ileż to razy farmaceutka uratowała mi życie?
Okazało się, że wystarczyła 2-dniowa "kuracja" żelem Best i mój problem zniknął.
Od tamtej pory używam go po dziś dzień i z pewnością będę mu wierna przez dłuuugie lata.

Ale od początku...


Gdzie można go dostać?
Do wyboru mamy: stronę producenta albo apteki internetowe. Najlepsze jest to, że nie można go dostać nawet w aptece DOZ, a w internetowym "wydaniu" tej apteki, żel dostaniemy bez problemu. Powinnam ująć pół gwiazdki za dostępność, ale i tak zamawiam tam masę leków, a kliknięcie na ten żel nie stanowi problemu.
Nie, nie płacą mi za reklamę!

Co siedzi w tubce?
Po otwarciu tubki naszym oczom ukazuje się typowy przezroczysty żel, ale... o znanym nam już herbacianym kolorze nasz węch natychmiast poczuje charakterystyczny ziołowy zapach. Daleko mu jednak do zapachu ziołowego typowego dla szamponów, tu jest jakaś kosmiczna mieszanka.

Wybaczcie, nie zauważyłam, że jest aż tak brudny


Znowu herbatka
Czy działa?
A i owszem i na efekty wcale nie trzeba długo czekać. Przykład? Proszę bardzo - wczoraj obudziłam się z krostką na brodzie zakończoną wielkim białym czubem, 3 aplikacje w ciągu dnia i... dziś rano nie było po niej śladu. U mnie działa na wszelkiego rodzaju wypryski, ale z niektórymi trzeba trochę powalczyć.

Jak go stosować?
Ja osobiście myję twarz żelem lub mydełkiem, a następnie aplikuję małą kapkę tego świnstewka na krostkę, ilość żelu jest na tyle duża, że nie wysycha przez najbliższą godzinę i gdyby wyjść na miasto z marszu, to z pewnością rzucałaby się w oczy Po kilku godzinach albo samo się wszystko starło, albo wchłonęło, albo pozostało postacią przypominającą łuszczący się fragment skóry. Zazwyczaj aplikuję go 3-5 razy w ciągu dnia, grubszą warstwę na noc Nie czuć żadnego szczypania, pieczenia, swędzenia, ściągnięcia skóry. Odczuwamy jedynie lekki chłodek z racji tego, że mamy maleńką mokrą plamkę na twarzy




Czy jest wydajny?
Ojj przeokropnie. Trudno w to uwierzyć mając przed oczyma tubkę o pojemności 30ml, ale taka malizna przy rozsądnym dawkowaniu wystarcza na 4 miesiące. Oczywiście nie stosuję tego żelu codziennie ;) Kolorowe niespodzianki na twarzy zdarzają się u mnie niezwykle rzadko, ale jeśli już coś się śmie pojawić, to tępię gada nawet kilkanaście razy w ciągu dnia!

Taka ilość w zupełności wystarczyłaby na wysmarowanie żelem... całej twarzy

Biorąc pod uwagę skład i cenę (ostatnio kosztował mnie niecałe 6zł, teraz cena podskoczyła do 6,19zl) oraz ilość (tylko/aż 30ml), będzie gościł w mojej kosmetyczce dopóki go nie wycofają z produkcji.

4 komentarze:

  1. ciekawy kosmetyk za male pieniadze, duzo melisy w skladzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujący produkt :)
    Kochana, dlaczego nie można Twojego bloga obserwować?
    Brakuje tutaj zakładki "obserwuj". Bardzo interesująco piszesz :))
    W wolnej chwile serdecznie Cię zapraszam do siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy ten żel, ja mam punktowy z Under Twenty, który właściwie nic nie daje... Ostatnio też mi wyskoczyła gula na brodzie, z którą męczę się już 2 tygodnie :/
    Będę pamiętać o tym produkcie podczas następnego zamówienia na DOZie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam go, bardzo delikatny :) nie przesuszał, a łagodził

    próbowałaś także maseczki z tej serii? bardzo ją lubiłam

    OdpowiedzUsuń